To był weeeeekend! 4 czerwca na Pikniku w Parku Herberta w Warszawie przekonaliśmy się, że rower to pojazd przyszłości! I to tej błyskawicznej! Była świetna zabawa. Pojawił się raport „Ku zrównoważonej mobilności”. Rowerem powinniśmy mieć możliwość szybkiego dotarcia do pracy, urzędu, sklepu, lekarza. Rowerem można zastąpić (często) rządowe limuzyny, auta urzędników, nasze samochody. Rower to wolność – to hasło zwłaszcza 4 czerwca miało wyjątkową moc. Za brytyjskim mistrzem Markiem Cavendishem warto powtarzać – „Na rowerze jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie” , a za Anną Szałapak śpiewać – „… nasze serca na rowerach, że nagle on, że nagle ja i wszystko wokół razy dwa”. Cieszę się, że mogłem ufundować nagrody – 4 żółte sakwy rowerowe dla najlepszych w rowerowej grze miejskiej! Zwyciężyła drużyna „Jurassic World”!
Miałem okazję przejechać się torpedowym rowerem Husqvarna, powiem krótko – klękajcie narody 🤣 Zatrzymałem się na rowerach z amortyzatorami, a tu taka wielka technika.
Piknik rozpoczął się od… małego klaskania, tak samo zakończył.
Duchem byłem i w Gumnach pod Cieszynem. Turniej charytatywny dla chorej Wiktorii organizowała mistrzyni świata w siłowaniu na rękę Pani Maria Juroszek! To Kobieta o dużych, silnych, pełnych dobroci dłoniach i gołębim sercu. Przyjemnością było ufundowanie pucharów dla najlepszych siłaczy. Dziękuję za pomoc cudownym asystentom – Żanecie Pilorz i Januszowi Menderze. To był weeeeekend!