Strona główna Polityka Z pamiętnika młodego posła ? 16.01.2020, cz. 1

Z pamiętnika młodego posła ? 16.01.2020, cz. 1

0

Nie ukrywam, że kilka dni temu zaskoczył mnie marszałek Terlecki, ukłonił się, powiedział dzień dobry. Dobrze, że nie jestem kobietą, ręką pozostała w zawiasach barkowych. A zawsze boję się o kobiety, które całuje marszałek, bo wyrywa ich dłoń do swoich ust, nie schylając się nawet o milimetr. Zaskoczenie z dzień dobry jest ogromne, bo nie wszyscy posłowie PiSu się kłaniają, o pardon, nie tylko z PiSu, bo np. Krzysztof Bosak z Konfederacji też o tym zapomina. Dzień dobry nie mówi Arkadiusz Mularczyk, ucieka wzrokiem spuszczając głowę.

Zapomina o dobrych manierach i Bartosz Kownacki, a przecież to ten który uważa, że to my uczyliśmy Francuzów posługiwania się widelcem. Zaczął już za to mówić dzień dobry Jacek Ozdoba, ba nawet mnie przeprosił! Pozwolił sobie na uszczypliwości o moim prawniczym przygotowaniu, ale kiedy dowiedział się o moim wykształceniu, odbyciu aplikacji i zdaniu egzaminu sędziowskiego, powiedział: przepraszam, nie wiedziałem. A nawet dodał, że zawsze jednak lepiej coś sprawdzić niż głupiego palnąć. Poseł Ozdoba to ten, który chce być jednym z tenorów polskiego prawodawstwa, takim Pavarottim prawa. To on z dwoma kolegami prezentował „ustawę kagańcową”. No, ale o tych tenorach innym razem. Solistą w sejmie ma być Przemysław Czarnek, zastąpić ma podobno Dominika Tarczyńskiego w roli jastrzębia sejmowej sali. Na razie jest gołębiem, podaje rękę, ale o dobrych manierach zapomniał mówiąc podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości: „że jakiś tam trybunał w Luksemburgu, wydaje jakieś tam orzeczenia”. Takie słowa w ustach dr prawa budzą grozę. Szkoda, że podczas obrad komisji posłowie PiSu nie poparli budżetowej poprawki o podwyżce dla pracowników sądowych. Miałaby przejść kosztem zmniejszenia dotacji dla IPNu. No, ale tu tyradę słowną rozpoczęła wiceprzewodnicząca komisji pani Milczanowska – „my odkrywamy prawdę, IPN mrówczo pracuje nad tym co wy zaniedbywaliście”. My, wy, prawda, to słowa najczęściej wypowiadane przez posłów PiSu w sejmie. O dziwo posłowie PiSu poparli projekt budżetu Rzecznika Praw Obywatelskich. W ubiegłym roku skracali tę „finansową spódnicę”. Minister Bodnar wzorcowo przygotował swój projekt, ale PiS nie miał zastrzeżeń chyba tylko dlatego, że za kilka miesięcy na stanowisko rzecznika wybrana zostanie nowa osoba. Na posiedzeniu komisji byłem pewnie troszkę złośliwy, ale przez lata wpajano mi i wytykano językowe błędy. Do dzisiaj dziękuję za to radiowym realizatorom (Bogusiowi Tworkowi będę wdzięczny po grób) i językoznawcom. Dlatego kiedy projekt budżetu przedstawiał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski i kilkakrotnie powtarzał „w roku dwutysięcznym dwudziestym” zapytałem czy zaplanowane są środki na szkolenie językowe, by każdy z prokuratorów, a zwłaszcza ich przełożony, nie kaleczył ojczystej mowy. Uczyniłem to wyłącznie w dobrej wierze, po to, by przykładowo na odprawie z prokuratorami okręgowymi, pan Święczkowski mówił już poprawnie – „czas aby wykończyć opozycję w prokuraturze w roku dwa tysiące dwudziestym”. Poprawnie językowo, na treść, z żalem to piszę, nie mam wpływu. O czym donosi Wasz poseł ?

Zdjęcie Dreamstime

Exit mobile version